Wrotycz to roślina równie pospolita co tajemnicza. Rośnie u nas właściwie wszędzie – w sezonie wystarczy właściwie wiedzieć, jak wygląda, aby go znaleźć. Jednocześnie jest to kłącze o wielu zastosowaniach. Regularnie korzystali z niego zielarze – na przykład do spędzania płodu czy tępienia pasożytów skóry.
I paradoksalnie końcówka ostatniego zdania powinna szczególnie mocno zainteresować wszystkich, którzy uprawiają ogród. Wrotycz – ekstrakt na pędraki, opuchlaki, drutowce zawiera naturalną substancję trującą. Może pomóc nam w pozbyciu się owadów, które zjadają, podgryzają i ogólnie wchodzą w szkodę.
Wrotycz i jego substancja czynna
Wrotycz – niepozorna roślina o żółtych kwiatach. Skutecznie zakorzenia się nie tylko w ziemi ale też w kulturze. Był stosowany w rytuałach magicznych i medycynie ludowej. Posiada też właściwości narkotyczne (aczkolwiek lekkie) i skutecznie odstrasza owady.
W jego łodygach znajdziemy takie substancje jak:
- kamfora
- borneol
- izotujon
- tujon
Tą ostatnią zupełnie spokojnie można uznać za najważniejszą. Tujon to substancja narkotyczna, czyli de facto trująca.
W dużych dawkach u człowieka może wywołać zwiększoną aktywność kory mózgowej. Objawami będą niepokój ruchowy i drażliwość. W jeszcze większym stężeniu prowadzi do psychozy.
Tujon jest powszechnie znany człowiekowi, występuje w wielu różnych roślinach i stanowi jedną z substancji czynnych absyntu.
Kiedy więc stosujemy wrotycz – ekstrakt na pędraki, opuchlaki, drutowce, to trochę tak, jakbyśmy dawali robakom piołunówkę.
Wrotycz – ekstrakt na pędraki, opuchlaki, drutowce – jak stosować?
Już ustaliliśmy, że ekstrakt z wrotyczu ma potężne działanie. Pojawia się jednak pytanie, jak korzystać z niego w ogrodzie oraz dlaczego warto to robić.
Zaczniemy od tego ostatniego. Wszyscy ogrodnicy doskonale wiedzą, że pasożyty potrafią zniweczyć całe miesiące pracy. A jednocześnie, jeśli stosujemy opryski chemiczne, sami odrobinę tracimy. Bo przecież po to uprawia się własny kawałek ziemi, żeby dać rodzinie żywność jak najbliższą do w stu procentach naturalnej.
A wrotycz to właśnie naturalny środek owadobójczy. Jego stosowanie jest też stosunkowo proste.
Na opakowaniu zobaczymy dawkę, jaką należy dodać do określonej ilości wody. Ekstrakt rozpuszczamy w konewce lub spryskiwaczu. Następnie aplikujemy na glebę.
Preparat jest silny, ale z dużym prawdopodobieństwem jeden oprysk nie wystarczy. Trzeba będzie go powtarzać – co pięć do siedmiu dni.
Jakie pasożyty zwalcza wrotycz?
Zapach z naparu z wrotyczu od wieków pozwala odstraszać ludziom owady latające. Z powodzeniem pomaga pozbyć się pasożytów w tym tych wstydliwych – na przykład wszy łonowych. Niektórzy twierdzą również, że w odpowiednio dobranym stężeniu preparaty z wrotyczu mogą usunąć glistę ludzką. Z tym ostatnim należy jednak uważać i raczej sięgać po zalecenia lekarza. Roślina jest jednak kwalifikowana jako trująca.
Z kolei w ogrodzie wrotycz zwalcza zwierzęta żyjące w glebie lub tuż przy niej. Czystym zbiegiem okoliczności ich nazwy brzmią, jakby pochodziły z horroru:
- Wrotycz na pędrak – to owad, chociaż na pierwszy rzut oka nie wygląda. Jest to larwa chrząszczy – głównie żukowatych czy jelonkowatych.
- Wrotycz na opuchlaki – wbrew pozorom nie wygląda, jakby był opuchnięty. To niewielki chrząszcz z rodziny ryjkowcowatych. Długość jego ciała wynosi od 3 do 20 milimetrów, przez co może być trudny do zauważenia – zwłaszcza w gąszczu liści naszej marchewki.
- Wrotycz na drutowiec – to nazwa larwy chrząszczy z innej rodziny. Aż ciężko uwierzyć, jak wielkie te niewielkie, ciemne gąsienice potrafią wyrządzić szkody.